do robienia kartek. W kolejce czeka to, co lubię najbardziej- kolaże z czapkami i motylami.
Jestem po szpitalu. Osiem tygodni. Czas dla mnie. Czas dla mojego organizmu. Zdrowie.
Pokazuję dwie kartki, trochę wygięte, bo były wilgotne od kleju. Ale to nic. Najważniejsze, że znowu potrafiłam coś zrobić i to mnie najbardziej cieszy. Wczoraj wieczorem zrobiłam kopertówkę. Była inna od tych kartek. Jasna, pastelowa, ślubna. Szybko odjechała, więc jej nie pokażę. Podobała mi się.
Niedługo pokażę historię pewnego okna.
Ale dzisiaj pada.
Lubię, gdy tak jest.
Doceniam to.
Pozdrawiam.
Jaśminowasia