sobota, 9 lipca 2011

Quiche

    Od czasu, kiedy jestem na przymusowej diecie, coś zmieniło sie w moim życiu. Nie lubię słowa dieta, więc lepiej napiszę "od kiedy nie jem glutenu". Jestem alergikiem i to w ciężkim wydaniu. Łatwiej powiedzieć, co mogę zjeść, bo wtedy lista jest krótka. Do tego od miesiąca nie jem glutenu i jestem szczęśliwa. Jak pisze Mimi, im prościej jesz, tym lepiej. Ja to już wiem, mam nadzieję, że Wy również. Proste jedzenie jest smaczne i dobre dla nas.

Quiche warzywny z ziemniakami :)

Ciasto:
3 szklanki rozgniecionych ugotowanych ziemniaków, przyprawionych pieprzem i solą,
1/3 szklanki startej cebuli.

Nadzienie:
starty żółty ser np. cheddar (ja wybrałam bezglutenowy),
pieczarki (ja ich nie dodałam),
zielona papryka (niestety to jeden z moich alergenów, więc nie mogłam dodać),
1/2 szklanka startej marchewki,
ja dodałam jeszcze pokrojone pory,
2 jajka od szczęśliwych kur,
trochę śmietany, zamiast śmietany może być mleko.

Nagrzewamy piekarnik do 175 C. Smarujemy tłuszczem tortownicę. Mieszamy przyprawione, rozgniecione ziemniaki z cebulą, wykładamy i pieczemy spód przez około 15 minut. Następnie układamy na spodzie ciasta ser i warzywa. Nadzienie powinno wystawać poza krawędzie tortownicy. Mieszamy jajka z mlekiem lub śmietaną, polewamy i pieczemy od 30 do 40 minut. Można dodać szparagi, seler, kukurydzę, a dla mięsożernych szynkę, kurczaka.
Przepis pochodzi  z książki B. Hagman: Dieta bezglutenowa.

A teraz dla wzrokowców...


Plusy życia bez glutenu odczułam już po pierwszej dobie, a teraz po miesiącu stwierdzam: brak obrzęków, brak 4 kilogramów, brak zajadów i aft, mam gładką skórę i język gładki, czuję smaki, nie boli mnie brzuch,  nie wymiotuję, nie bolą mnie stawy. Same plusy i coraz więcej optymizmu :)))
Mam nadzieję, że przed wyjazdem, wrzucę tutaj kilka zdjęć moich kartek.
Miłej soboty. Uściski i pozdrowienia dla czytelników.

7 komentarzy:

  1. o kurcze - dieta bezglutenowa... trochę współczuję, a z drugiej strony to uważam że w tej diecie (na której sama byłam przez ponad pół roku niedawno, mi niestety nie pomogła i wykluczono gluten jako alergen :-( ) okropne jest tylko pieczywo - a cała reszta super! szkoda tylko że trzeba tak pilnować tych wszystkich produktów, bo pomimo że w składzie nie ma nic glutenowego to po teście okazuje się że gluten w produkcie jest i to często w sporych ilościach :-( i najwięcej czasu zajmuje wyszukiwanie produktów w których glutenu faktycznie nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  2. Każda dieta może być fajna, jeśli zrobi się z niej "sposób na życie" :) Fajnie, że z Twojego posta przebija optymizm i uśmiech :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem pełna podziwu dla Ciebie! cieszę się, że są zdecydowane efekty :) to najważniejsze! Quiche bardzo apetycznie wygląda

    OdpowiedzUsuń
  4. kochana i ten optymizm faktycznie wyczuwam ;]
    cudnie,ze jest coś dla wzrokowców:p

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda pysznie! Skąd jajka od szczęśliwych kur????? (Nowa, śliczna muzyka w tle :))

    OdpowiedzUsuń
  6. jeździłam do babci na wakacje. moja kuzynka jest bezglutenowcem. to były lata 80-te więc jak wiadomo wybór wśród słodyczy był dość ograniczony... a jej rodzice przywozili przepyszne ciastka, które ciotka sama piekła. o rajuniu jakie one były dobre i jak my z resztą kuzynostwa jej zazdrościłyśmy, że są tylko dla niej! :)))

    przepysznie to wygląda (bom wzrokowiec i bardziej w ten sposób ogarniam wszelkie przepisy) :*

    OdpowiedzUsuń
  7. viva- do chleba można się przyzwyczaić, a prawdą jest, że gluten czai się wszędzie, zakupy i czytanie etykietek zabiera mi dużo czasu, wyobraź sobie moja torbę na jutrzejszy wyjazd w Bieszczady, więcej żarełka niż ubrań :))))

    Tusia, Anita- jest radośniej :)

    Kolorowy ptak :*

    Maj- dostaję od mamy, która mieszka na wsi i kupuje jajka od kur tamtejszych, czasem muszę wolno jechać, żeby nie rozjechać szczęśliwych kur :)

    Nulka- wyrobię się w pieczeniu, mam taką nadzieję, buziaki

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz