wtorek, 31 grudnia 2013

Moje prace w 2013 roku i słowo/ one little word

Rok 2013 był dla mnie przełomowy i trudny. Posypałam się zdrowotnie i to konkretnie (zdiagnozowano u mnie dwie poważne choroby, w tym celiakię), ale zdarzyły się również dobre rzeczy i o tych chcę pamiętać. W sierpniu wyjechałam na wspaniałe wakacje (były naprawdę wyjątkowe), a zaraz potem przeprowadziłam się do mojego niedużego mieszkania. Więc był to rok zmian, nie zawsze łatwych. Moim słowem na 2013 było change. Jak widać zmiany zaszły...
Czas na podsumowanie mojej twórczości. Cieszę się, że mimo trudnych chwil, udało mi się coś zrobić, oto efekty.



Kończę 2013 rok z nadzieją, że teraz będzie coraz lepiej i łatwiej. A moje słowo na 2014 rok to 

ja

Ciekawa jestem, jak będzie wyglądała Wasza ostatnia noc w tym roku, u mnie niespodzianka w postaci gości, będzie się działo.
Życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku.
I pozwolę sobie zacytować moje ulubione zdanie na Nowy Rok.
 "Życie zaczyna się od nowa każdego dnia".
Dla tych, którzy dotrzymali do końca, coś wesołego. Macie postanowienia na Nowy Rok?
Jaśminowasia ma.


Do następnego wpisu, już w Nowym Roku. Buziaki.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Dom na święta.

Oto kilka ujęć.


 
Myślę, że miło będzie jeśli trochę opiszę, to co znajduje się na zdjęciach.  Pierwszy zestaw: konik i jelonek stoją na parapecie, kubek (2 sztuki) z lizakami w kuchni, choinka sztuczna "uratowana" w ostatniej chwili, też umila kuchenny kąt. Zestaw drugi: właściwa choinka (tak, tak, w tv Notting Hill i słynny Spike), zabawny czajnik z filiżanką,zimowy koc. Starałam się ozdobić każde pomieszczenie, wprowadzając świąteczny element, to dodaje takiego ciepła. Włożyłam do dużego słoja świecące gwiazdki, w kuchni świeci się tealight włożony do słoiczka wypełnionego ziarnami kawy, przedpokój ozdabia lampion, delikatnie połyskując, odnowiona szafa jest biała i bardzo zyskuje w towarzystwie chodnika w świątecznych kolorach. W łazience stoją świece i gruby wianek. Pachnie pomarańczami i goździkami. Spokojnie i miło. Jutro rano jedziemy do rodziców.
Nadszedł czas na życzenia.

Moi Drodzy Czytelnicy życzę Wam radosnych świąt, pełnych domowego ciepła i miłości.

 
 Mam dla Was prezent. Jeśli lubicie do mnie zaglądać i wiedzieć trochę więcej, co się u nas dzieje, to zapraszam na mój Instagram.



sobota, 7 grudnia 2013

Jak to było z grudniownikiem.

Właśnie. Robię grudniownik już od 4 lat, ale za każdym razem mam go tylko w głowie. W tym roku uparłam się, że będę go miała. Jak usiadłam do stołu, okazało się, że nie mam dziurkacza, baza za mała i wszystko nie tak. Nie poddałam się. Długo myślałam, aż znalazłam duży zeszyt z FLO. Ciemne kartki. Klimat jest. Bingo, mam grudniownik. Mam nadzieję, że uda mi się go uzupełnić.




W końcu mam grudniownik. Fajnie. Jutro targ staroci w Mikołowie. Kto się wybiera?