poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Wakacje widziane stopami, hmm...

Dawno mnie tutaj nie było. Kończą się wakacje, a ja pokażę swoje trochę inaczej. 
Bo lubię, jak jest inaczej.

 Stopy w Pszczynie.
(Napis dla R.)

 Stopy na Szyndzielni.
(Jak widać lewa kostka miała awarię)

 Stopy w domu, na chwilę przed wyjściem do pracy.
(Nie poszłam do pracy w tej piżamie)

Stopy w skarpetach, tak wygląda lato u chorego. 
(Tak, widzę wiszący kabel, a w garnku w oliwki jest pomidorowa)

Stopy były jeszcze w Bieszczadach, Krakowie i wielu innych miejscach :-)

Do następnego wpisu.

31 komentarzy:

  1. Jaka miła, nietypowa notka!
    Zdrowia, Asiu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Przynajmniej się nie nudzą w jednym miejscu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz