Na drutach zaczęłam robić w tamtym roku. Musiałam sobie wszystko przypomnieć . Ostatni raz zrobiłam coś włóczkowego dla małej lalki, mając może z osiem lat. Dawno, dawno temu. W tym roku wróciłam. Robienie na drutach jest przyjemne, dodatkowo stymulujemy dwie półkule naszego mózgu. Same plusy.
Moje kominy. Fioletowy nie został uwieczniony, a ten na samym dole, kolorowy jest mój.
Są bardzo miękkie. Jeśli tylko lepiej się poczuję, od razu mam ochotę na "drutowanie". I marzę o drewnianych drutach, bardzo mocno.
A teraz czas na świąteczne inspiracje. Tym razem skandynawska prostota. Lubię.
źródło-pinterest
Dzisiaj wieczór andrzejkowy. Ja posiedzę w domu, bo nadal czekam na diagnozę i nie mam za dużo sił.
Ale zapalę świeczki, będzie miło. Trzeba cieszyć się najdrobniejszymi codziennymi czynnościami i tego Wam życzę, łapania piękna!
Pozdrawiam zaglądających, a szczególnie komentujących.
Asia.