Szaleństwo.
To przez deszcz chyba...
W sobotę przyjechała do naszego miasta Zielonooka :)
Było świetnie.
Była Ikea.
Była ciocia jajo :P
Miałam brodę.
I masaż...
Bohaterkami tego dnia były: Ania z Fioletowego Poddasza, Carrantuohill , Zielonooka, oraz Lili i Betik.
Pozdrawiam zaglądających i przypominam o tym, że możecie zdobyć moje chmury.
Teraz już wiecie, dlaczego w moich pracach ubieram dziewczynkom czapki na głowy :P
Buziaki.
Fakt, niezły czad był:)
OdpowiedzUsuńŚwietne fotki :) najlepsze z zarostem :P
OdpowiedzUsuńe no to był czas ;-)
OdpowiedzUsuńHihihi... widze ze spotkanko mega udane:)
OdpowiedzUsuńI co? Mam zazdrościć? Nie, nie będę. No... może troszeczkę. Radocha na Waszych obliczach mówi sama za siebie.:))) Hehe... smacznego :o
OdpowiedzUsuń