środa, 28 lipca 2010

24 lipca było tak...

...jaki płodny mam lipiec, po dwa posty w jeden dzień?
Szaleństwo.
To przez deszcz chyba...
W sobotę przyjechała do naszego miasta Zielonooka :)
Było świetnie.
Była Ikea.
Była ciocia jajo :P
Miałam brodę.
I masaż...


Bohaterkami tego dnia były: Ania z Fioletowego Poddasza, Carrantuohill , Zielonooka,  oraz  Lili i Betik.
Pozdrawiam zaglądających i przypominam o tym, że możecie zdobyć moje chmury.
Teraz już wiecie, dlaczego w moich pracach ubieram dziewczynkom czapki na głowy :P
Buziaki.

5 komentarzy:

  1. Fakt, niezły czad był:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne fotki :) najlepsze z zarostem :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Hihihi... widze ze spotkanko mega udane:)

    OdpowiedzUsuń
  4. I co? Mam zazdrościć? Nie, nie będę. No... może troszeczkę. Radocha na Waszych obliczach mówi sama za siebie.:))) Hehe... smacznego :o

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz